piątek, 23 kwietnia 2010

nie mogę usiedzieć w domu..codziennie kombinuję,by gdzieś się wyrwać..ta rutyna codziennych obowiązków mnie przytłacza,robię bo muszę,automatycznie,bez namysłu,byleby mieć już czas dla siebie,na pierdoły jak to mówi mój mąż..ale te pierdoły są jak czekoladowa polewa w tym całym bezsmakowym dniu..kolczyki i buty z obcasem i już czuję się inaczej,pewniej,mogę chwytać życie za jaja..no to lecę szukać tych jaj ;p

6 komentarzy:

  1. Ja myślę, że one, te pierdoły, nadają smak wszystkiemu. Jakże bez nich można by żyć?

    OdpowiedzUsuń
  2. WYRYWAJ SIĘ, JA TO ZROBIŁEM DZISIAJ Z WIELKĄ premedytacją

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się wyrwę jutro!:)
    O!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. to "wyrywanie (się)" kusi Smakiem Wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy26/4/10

    A propos "wyrywania się"...Wyrwałam się z małżeństwa z alkoholikiem prawie 4 lata temu, mam prawie dorosłe dziecko i prawie 45 lat. Żałuję,że nie zrobiłam tego duuużo wczesniej, kiedy byłam młodsza, mogłam znaleźć innego partnera,lepszą pracę, a może nawet mieć więcej dzieci itp. Teraz jest mi dobrze, nawet bardzo, chociaz samotnie i ciężko finansowo-bytowo. Do niczego Cię nie namawiam, nie chcę sie mieszać w Twoje wybory, to tylko taka refleksja po przeczytaniu Twojego bloga.
    Pozdrawiam Cie ciepło, serdecznie
    lisiczka

    OdpowiedzUsuń
  6. No i jak tam jaja??:):)znalazłaś i chwyciłas?:)

    OdpowiedzUsuń