czwartek, 18 lutego 2010

niby zwykła rozmowa a daje tak wiele..właśnie się przekonałam,że dwie godziny w miłym towarzystwie mijają jak dwie minuty,czyli zdecydowanie za szybko..rozmowa w sumie o wszystkim po trochu,w spokoju,przy kawie i od razu tak jakoś lżej na sercu..znamy się ponad 10 lat,różne emocje za nami,z przewagą negatywnych,ale czas mija,zapominamy,"mądrzejemy" i teraz już potrafimy pogadać,myślę,że szczerze,przynajmniej tak jest z mojej strony...przyjaciel? chyba jeszcze nie,ale mam nadzieję,że kiedyś będę miała tę pewność..

SEN O VICTORII

środa, 17 lutego 2010

gotuję,sprzątam,rozwieszam pranie,bawię się z dziećmi..przeplatam to wszystko programami typu "Nianiu,na pomoc!"i animowanymi bajkami..i jakoś tak mija dzień za dniem..mam coraz więcej nadziei..nie chcę się poddawać,jeszcze spróbuję..

..czas nas uczy pogody.. (piosenka wszystkim znana,ale zawsze warto jej posłuchać)

..dziś jestem pogodna..

poniedziałek, 15 lutego 2010

wiem wiem wiem nic na siłę...
jakieś niewidzialne łańcuchy wrośnięte we mnie nie pozwalają mi zrobić kroku w przód. Chcę wyjść,już wiem,że chcę,a tu szarpnięcie i niemoc,ból,krew..

raz odpuszczam,interesuję sie tylko sobą i dziećmi-niedobrze,bo nie spędzam z nim czasu..
innym razem jestem blisko,chcę rozmawiać,ale gdy pytam,budzę agresję,krzyk,niepokój..
nie wiem gdzie jest ten złoty środek..jakieś otępienie tkwi w tym wszystkim
czekam..spokojnie,z minimalną dawką emocji,obserwuję..nie wiem już czego chcę..

dobrze,że chociaż sny mam dobre,takie realne,ciepłe,które wywołują słodkie pozytywne myśli
..i dzieci są wielką moją radością..starsza siostra układa zabawki na półce,a młodszy braciszek to wszystko z mozołem psuje-piękny widok :)

sobota, 13 lutego 2010

od tego felernego dziewiętnastego stycznia z piciem się uspokoiło,ale nie jest dobrze..ciągłe zdenerwowanie,zniechęcenie,kłótnie,oszukiwanie...wyciągam rękę,ale zostaję odepchnięta..sił już brakuje,cierpliwości również..a ja chcę,by dzieci były wychowywane w ciepłej rodzinnej atmosferze,by później w dorosłym życiu miały fajne wspomnienia z dzieciństwa i by ich związki nie były takie chore jak związek ich rodziców..ale to się chyba nie uda...
zaczynam szukać nowej pracy (bo do starej nie zamierzam wracać)..niby mam wychowawczy do 3 urodzin syna,ale w obecnej sytuacji nie mogę sobie pozwolić na tak długi urlop..zresztą może lepiej jak skupię się na czymś zajmującym co pozwoli mi nie martwić się chociaż przez kilka chwil..

sobota, 6 lutego 2010











I. Książka,która zapadła w Ciebie w dzieciństwie..

Hmm..moje dzieciństwo nie było spokojne,nie było dobrym czasem na czytanie,choć w podstawówce byłam wzorową uczennicą to przyznam,że wszystkich lektur obowiązkowych też nie przeczytałam..potem tak na początku liceum czytanie zaczęło mnie wciągać...okres buntu,a tym samym książki o buntowniczej i dość ciężkiej tematyce..np. Barbara Rosiek "Pamiętnik narkomanki" i Christine F. "My,dzieci z dworca Zoo"..to były moje dwie "biblie",które przeczytałam po kilka razy przepisując do zeszytu cytaty,fragmenty..książki te uświadomiły mnie i mocno utwierdziły w przekonaniu,że używki to rzecz destrukcyjna dla ciała i dla duszy..w dobrym dla siebie czasie je przeczytałam..myślę,że w odpowiednim czasie podsunę je mojej córce.

II. Do jakiej książki wracasz,kiedy tego potrzebujesz? Dlaczego?

Zaglądam często do "Inteligencji emocjonalnej" Daniela Golemana..Jest to książka,którą kupiłam podczas studiów przygotowując się do egzaminu bodajże z dydaktyki..bardzo mi pomogła w zaliczeniu tego egzaminu,głównie właśnie nią się posiłkowałam...to książka-poradnik(bagatela 500stron)..głównym jej przesłaniem jest to,że odniesienie życiowego sukcesu zależy od naszej samoświadomości tj.od kontrolowania własnych emocji,od wytrwałości w dążeniu do celu,ale i od zdolności do empatii i umiejętności społecznych,czyli właśnie od współczynnika inteligencji emocjonalnej..jest tu rozdział o umiejętnej krytyce,o uprzedzeniach,a nawet o tym jak wychować łobuza..wspaniała książka pełna przykładów z życia,polecam :)

III. Książka,która kojarzy ci się z twoim życiem..

Niewątpliwie jest to "Polka" Manueli Gretkowskiej..dziennik prowadzony podczas ciąży,opisujący miłość do nienarodzonego jeszcze dziecka,opisujący fizyczność,czyli zmiany jakie zachodzą w ciele kobiety podczas tych 9 m-cy i porodu.Książka ta zawiera mnóstwo ironicznych opisów codzienności,co mi się w niej bardzo podoba.Wiadomo,że jest mi bliska taka tematyka,gdyż byłam w ciąży już dwa razy..choć za każdym razem przechodziłam inaczej ten stan.


Zapraszam do odpowiedzi na powyższe pytania Holdena,MajaK,Zeruyę i Babski Świat

wtorek, 2 lutego 2010

uwielbiam te moje ciche poranki..tylko tykanie zegara..ciepły kubek w dłoniach
mogłabym tak siedzieć poprostu i patrzeć przez okno..nie myśleć o niczym..albo zamknąć oczy i wyłączyć się ze świata..takich chwil tylko dla siebie mam mało,ale cenię je nade wszystko..i specjalnie się budzę wcześnie,by posłuchać ciszy,by oddychając głęboko wypełnić się spokojem

miłego dnia!