czwartek, 6 października 2011

w biegu
ale nie jest źle
dziś na przykład mam bardzo dobry nastrój,mimo,że czeka mnie dużo pracy do 21.00
po powrocie do domu wcale nie odpocznę,bo dzieciaki chore,marudne,kolacja,kąpiel,może jakiś film,w trakcie którego najprawdopodobniej zasnę..
trochę monotonia

jest jednak ktoś kto mnie trzyma przy życiu,dzięki komu chce mi się robić to wszystko
tkwić
ale mam jakieś dziwne przeczucie,że los się odwróci i będzie ok,jeśli On będzie ciągle przy mnie..
Słońce świeci,wietrzyk delikatnie muska szyję,rozwiewa włosy,jest pieknie
palimy razem papierosy,ssiemy cukierki,jeździmy za miasto,patrzymy na gwiazdy,cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem
tak jak pisałam,źle nie jest
;)

piątek, 1 lipca 2011

pada,że ach
english weather normalnie - lubię tak,bo mam spokój w pracy,wszyscy siedzą w domach i nikt mi dupy nie zawraca pytaniami itp.
a w życiu..ciągle jeszcze nic radykalnego się nie zadziało,ale pewne decyzje i kroki zostały podjęte,czas ma wszystko w swoich rękach,liczę,że urodzą się z tego same pozytywne historie
raz w tygodniu chodzę pogadać do psychoterapeutki,w sumie utwierdzić się w tym,że myślę dobrze..ostatnio nawet powiedziała,że powinnam iść na kurs i sama zostać terapeutą i pomagać innym,umiem być zdystansowana i mam zdrowe podejście do życia...no tak mało mi własnych problemów-pomyślałam-wezmę sobie na barki żale obcych ludzi,oj daleka jestem od takich akcji,oj bardzo daleka

chcę tylko spokoju,czasu dla siebie,wolności - to wszystko co mi do szczęścia potrzebne


czwartek, 31 marca 2011

poranek dziesiejszy jest boski..słońce za oknem i błękitne niebo motywują,by wstać wcześnie i nie tracić czasu..w domu robi się tak spokojnie gdy zostaję tylko z synem,ten mój mały skarb jako jedyny pozwala mi mieć momenty dla siebie..czyta dziecięce gazety albo ogląda Myszkę Miki,generalnie potrafi zająć się sobą i swoimi sprawami,już chyba wie,że jest odrębną istotą,która nie jest przyspawana do mamy ;p

u mnie na tapecie rozdzielność majątkowa i zorganizowanie kinderparty (w sobotę bąbel skończył 2 latka), już dobrze w tym związku nie będzie-to wiem na pewno,doszło kilka problemów,które przechylają szalę na NIE..pozostaje teraz rozsądnie i dokładnie postępować zgodnie z planem i nie dać się zwieść pozorom

a mimo wszystko mam wiosnę w sercu,dzięki ludziom,w których mam wsparcie i potwierdzenie


poniedziałek, 14 lutego 2011

sobota, 12 lutego 2011

"Jaki kac pulsuje w głowie
Przeżyłem wczoraj ostry balet.."
Dziś spanie,rosołek,Apap,spanie.
Wypiłam mało,wyrzygałam wszystko i ległam,nad ranem się ocknęłam,dopiero rozebrałam,wyrzygałam ponownie i znów ległam,a teraz już w sumie czuję się dobrze.Dziękuję.
To była taka próba generalna przed czwartkową bibą w pracy,przynajmniej wiem na ile będę mogła sobie pozwolić. A to wszystko dlatego,że alkohol piłam ostatnio w Sylwestra i w tej chwili mój organizm jak widać przeprogramował się zupełnie. Odkąd wróciłam do pracy mniej jem,mniej śpię no i w zasadzie niedługo będę abstynentką. Ale to dobrze,dobrze mi z tym :)
Poza tym zima wróciła,samochód mam u mechanika,dzieci są zdrowe,mąż niezaspokojony,dom trochę zaniedbany,ale za to w pracy ci,na których opinii mi zależy mnie doceniają,czyli ogólnie jest git.





poniedziałek, 10 stycznia 2011

praca,praca i jeszcze raz zmęczenie..do załatwienia mam tysiące spraw,dobrze,że biorę się za nie od razu,a nie odkładam na później,na razie załączył mi się motorek w tyłku i z entuzjazmem wypełniam wszystkie obowiązki,domowe zaś zostają na niedzielę..dzieci w tygodniu są poza domem większość dnia,bo póki co inaczej nie da rady,byleby były zdrowe,bo wizyt u lekarzy w harmonogramie na dzień dzisiejszy nie uwzględniam i nawet nie chcę o tym myśleć..ogólnie nie zapeszając jest nieźle,chodzi mi tu głównie o męża,nawet ostatnio pozmywał naczynia,co mu się zdarzyło pierwszy raz od 6 lat,czyli odkąd jesteśmy małżeństwem,robi mi kanapki,herbatkę i w ciągu ubiegłego tygodnia gotował obiady..bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i chciałabym,żeby taki był zawsze,bo bardzo mi się taki podoba :)