poniedziałek, 20 grudnia 2010

Wróciwszy do starej kochanej roboty po 2-letniej przerwie żywię nadzieję na rychłą poprawę mojej sytuacji finansowej,nie mam jednak pewności kiedy ten dobrobyt nastąpi,gdyż wiele się we firmie pozmieniało..
Kiedyś brało się zaliczkę normalnie wypisując sobie KW i na ten przykład można było przed Świętami wziąć kilka stówek na prezenty,teraz natomiast to już nie jest takie oczywiste.Niedawno wprowadzono dość ciekawy i nowoczesny program do sprawnej obsługi firmy i klientów,w którym to należy wpisywać niemalże każde piardnięcie..choć nie,nie do końca tak jest,szef stwierdził ,że każde piardnięcie wpisywać musi księgowy,a my aż tak to nie musimy..no ale okazuje sie teraz,że nie można ot tak wziąć przysłowiowej złotówki,bo się coś tam nie będzie zgadzać,no jakby logiczne..Czy więc w związku z powyższym na pierwsze zarobione w tym roku pieniądze mam czekać aż do 20stego stycznia?Kicha trochę,może szef wypłaci mi z innej kasy,niefirmowej,może z własnej prywatnej,zapytam go,może się zgodzi ;p

Poza tym choinka w domu już ubrana i gdy włączamy świeczki słychać zachwyt synka: O! o! o!
Dzieci kładą się na dywanie i patrzą na drzewko.
Pada śnieg..
..jak nastrojowo